Puchar Polski Południowej – edycja VI

W ostatni weekend rozegrano w Twierdzy VI edycję Pucharu Polski Południowej. Szóstą, ale pierwszą w Krakowie, ponieważ w zimie PPP rozgrywany był na strzelnicy w Bytomiu. PPP to cykl zawodów pistolet IPSC oraz strzelba IPSC organizowanych przez (w Bytomiu) Kragal, oraz (w Twierdzy) ZSD. Stage pistoletowe to tylko CLC, natomiast strzelba jest już "normalna" 😉
Relację z tej edycji zawodów przygotował Piotr Chrobok, zdjęcia natomiast są autorstwa Włodka Cichacza.

OKIEM GOŚCIA

Jako uczestnik zawodów spróbuję gościnnie zabawić się w relację z tych w mojej opinii bardzo udanych zawodów. Spotkaliśmy się w sympatycznym gronie strzelców „wszelkich” tj. zarówno tuzów polskiego IPSC jak i średniaków oraz początkujących, było dużo zabawy i dopisała nam piękna pogoda.
Dzień był bardzo pracowity zaczęliśmy o 10.00 skończyli po 18.00. Wydaje się, że pistolet nie wzbudził większych emocji tory typu CLC starannie zaplanowane, bezpiecznie ustawione niektóre w punktacji Virginia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wyniki w poszczególnych klasach też chyba nie były większym zaskoczeniem: w open tradycyjnie – rodzina Wylonów (Marek pierwszy, Marcin drugi); w production Tommy z wynikiem 100%, jedynie w standard wśród pierwszej piątki wszystko mogło się zdarzyć. W tej klasie pierwsze miejsce Irka tuż za nim Boguś i Wiesiek. W drugiej części zawodów strzelba IPSC zacięty pojedynek stoczyli Tomek z Bogusiem ostatecznie wygrał Tomek wyprzedzając Bogusia o 7 setnych procenta !!!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ta część zawodów wzbudziła dużo więcej emocji i skrajnych opinii (wystarczy poczytać forum).Postaram się być maksymalnie obiektywny. Zostały skonstruowane dwa tory, gdzie należało trafić breneką cele metalowe na odległość około 45 metrów i te stage rzeczywiście sprawiły problemy nawet doświadczonym strzelcom a co dopiero mówić o początkujących zawodnikach i strzelających z broni użyczonej.
Tory śrutowe bardzo sympatyczne bezpieczne i bezproblemowe – myślę, że większość zgodzi się z tą opinią. Wydaje się, że obie strony sporu mają sporo racji i nie ma powodów do poważnych sporów. Na zawodach za granicą pojawiają się stage o takim samym lub większym stopniu trudności i dobrze jest sprawdzić się nie tylko na treningu. Z drugiej strony zbyt wysoki stopień trudności może zniechęcić szczególnie początkujących strzelców „strzelbowych”.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Myślę, że rozsądnym kompromisem będą dwie propozycje: – „daleki tor” z metalami strzelanymi z breneki, ale poppery standard a nie mini. – tor równie trudny jak na odbytych zawodach, ale skonstruowany w ten sposób, żeby nie trafienie kółka czy mini Popka nie powodowało zerowego przebiegu (np. 2 cele metalowe w odległości powyżej 40 m i 5/6 tarcz – oczywiście wariantów może być bardzo wiele) Pozwoli to potrenować naszym najlepszym zawodnikom przed Mistrzostwami Europy a „słabiaki” też będą zadowolone i będą doskonalić swoje umiejętności bez odczucia „Ja się do tego nie nadaję” oraz „Strzelba to nie dla mnie” bo takie dwa zdania usłyszałem od strzelających strzelbę po raz pierwszy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wydaje się, że należy unikać podczas wymiany poglądów skrajnych wypowiedzi, które powodują wyłącznie „podgrzanie atmosfery”, a emocje nie sprzyjają ani racjonalizmowi, ani obiektywizmowi. Podsumowując wielkie brawa i podziękowania dla organizatorów za to, że chcą robić zawody w pięknej dyscyplinie jaką jest strzelba IPSC, gdyż po wycofaniu się Darka nie mielibyśmy możliwości pobawić się w tą emocjonującą dyscyplinę.
Z czystym sumieniem polecam najbliższe zawody 22 kwietnia im więcej nas będzie tym lepsza zabawa a strzelba to niezapomniane wrażenia.
Pozdrawiam
Gościnnie
Piotr

PS. Przepraszam, że w czasie relacji pozwoliłem sobie na wyrażanie osobistych opinii, ale temat wydaje się ważny a bardzo lubię ten typ zawodów i chciałbym, aby były organizowane często i odbywały się w jak najlepszej atmosferze oraz uczestniczyło w nich jak najwięcej strzelców.
P